Do odwołania nie pobieramy żadnych prowizji za transakcje! Zapraszamy do dodawania ofert
Do odwołania nie pobieramy żadnych prowizji za transakcje! Zapraszamy do dodawania ofert
30 stycznia 2024
„Zorganizowane formy gospodarowania w lasach niepaństwowych” relacja Lasu Polskiego z konferencji, w której braliśmy udział

Konferencja „Zorganizowane formy gospodarowania w lasach niepaństwowych” zorganizowana przez Polski Związek Zrzeszeń Leśnych (PZZL) i Instytut Badawczy Leśnictwa (IBL) przyciągnęła 13 listopada ub. r. do Sękocina Starego naprawdę różnorodną grupę interesariuszy, którym na sercu leży dobro lasów pozostających w rękach prywatnych.Relacja Lasu Polskiego

Las Polski nagłówek

Konferencja „Zorganizowane formy gospodarowania w lasach niepaństwowych” zorganizowana przez Polski Związek Zrzeszeń Leśnych (PZZL) i Instytut Badawczy Leśnictwa (IBL) przyciągnęła 13 listopada ub. r. do Sękocina Starego naprawdę różnorodną grupę interesariuszy, którym na sercu leży dobro lasów pozostających w rękach prywatnych. A niemało jest zarówno owych interesariuszy (leśnicy, samorządowcy, prywatni właściciele, wspólnoty gruntowe, przedsiębiorcy leśni czy naukowcy; w samej konferencji uczestniczyło przeszło 70 osób), jak i samych lasów prywatnych. Ich powierzchnia to bowiem 1 786 tys. ha (19,3% lasów kraju). Konferencja miała pomóc w dyskusji nad skutecznym zarządzaniem lasami niepaństwowymi.

Z nutą historii

Dyskutować było o czym, bo lasy prywatne i ich właściciele borykają się z naprawdę wieloma problemami. Począwszy od niedostatków prawnych, przez strukturę własności, po problemy z pozyskaniem i zbyciem drewna. Wygłoszono 15 referatów w trzech blokach tematycznych: „Lasy prywatne i ich właściciele”, „Wspólnoty gruntowe, zrzeszenia właścicieli lasów, nadzór i regulacje prawne” oraz „Istota nadzoru, opinie interesariuszy o lasach prywatnych”. Historię lasów prywatnych na ziemiach polskich przybliżył ks. Wiktor Ojrzyński. Przywołał m.in. historię lasów w dobrach księżnej Anny Jabłonowskiej i ordynacji Zamoyskich. To właśnie prywatnym dobrom zawdzięczamy bowiem pierwsze obszerniejsze instrukcje dotyczące gospodarki leśnej. – Gdy prześledzimy te dokumenty, nieraz zaskoczy nas, jak bardzo postępowe były to wytyczne – mówił ks. Ojrzyński. A chodzi przecież o dokumenty z lat 1787 („Ustawy powszechne dla dóbr moich Rządców” w przypadku księżnej Jabłonowskiej) czy 1775 i 1784 (instrukcje gospodarcze dla dóbr ordynacji Zamoyskich). Ks. Ojrzyński prześledził także rozwój literatury poświęconej prowadzeniu gospodarki leśnej i historię upaństwawiania lasów na przełomie XIX i XX wieku.

Dopłaty

Bardzo istotne z punktu widzenia właścicieli lasów prywatnych było wystąpienie Elżbiety Budki, zastępcy dyrektora Departamentu Płatności Bezpośrednich w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Zaprezentowała ona zasady wsparcia lasów prywatnych w ramach Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023–27. Dopłaty będzie można uzyskać na: zwiększanie bioróżnorodności lasów prywatnych, zalesianie gruntów rolnych czy tworzenie zadrzewień śródpolnych. Całkowitą nowością będą dopłaty na działania z zakresu agroleśnictwa na zakładanie systemów rolno-leśnych. Możliwe będzie, jak dotąd, także otrzymanie premii z tytułu zalesień, które zostało poszerzone także o te z tytułu zadrzewień oraz systemów rolno-leśnych. Budżet Planu Strategicznego Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023–27 opiewa na 25,2 mld euro, z czego 35,62 mln euro przeznaczone zostanie na interwencje leśno-zadrzewieniowe (m.in. zalesianie gruntów rolnych czy zwiększanie bioróżnorodnosci lasów prywatnych). Prelegentka wskazała szereg ulepszeń w nowej perspektywie finansowania. Wśród korzystnych zmian w zakresie zwiększania bioróżnorodności lasów prywatnych znalazły się m.in. rozszerzony katalog beneficjentów o wspólnoty gruntowe, zwiększenie stawki pomocy średnio o ok. 75%, w tym zwiększenie o ok. 125% stawki cięć pielęgnacyjnych, wydłużenie wieku drzewostanu kwalifikującego się do cięć pielęgnacyjnych do 30 lat, zwiększenie maksymalnej powierzchni, do której można ubiegać się o przyznanie pomocy (z 40 ha w całym okresie programowania na 40 ha/rok, czyli 200 ha w całym okresie PS 2023–27), rozszerzono rodzaje inwestycji o zakładanie ekotonów leśnych na obrzeżach istniejących lasów graniczących z terenem otwartym. W przypadku zalesień na plus wskazała zwiększenie stawki średnio o ok. 40% w przypadku premii zalesieniowej, 27% z tytułu 5-letniej premii pielęgnacyjnej i 18% w przypadku 12-letniej premii zalesieniowej. W przypadku zalesień wprowadzono też dodatkowo 5-letnią płatność 1438 zł/ha/rok do tzw. zalesień naturalnych (samosiewów powstałych w wyniku sukcesji naturalnej). – Zwiększono maksymalną powierzchnię, do której można ubiegać się o przyznanie pomocy z 40 ha w całym okresie programowania na 40 ha/rok, czyli 200 ha w całym okresie PS 2023–27 – wyjaśniała Budka. Wśród wielu korzystnych zmian prezentowanych przez prelegentkę znalazły się także m.in. zwiększone stawki premii zalesieniowej dla beneficjentów PROW od roku 2014 do 2020 (np. dla beneficjentów PROW 2014–20 ze zobowiązaniami 12-letnimi stawka wzrosła z 1215 zł/ha/rok do 1438 zł/ha/rok). W przypadku dopłat do zwiększania bioróżnorodności lasów prywatnych na uwagę zasługuje poszerzenie kręgu beneficjentów o wspólnoty gruntowe, wydłużenie wieku drzewostanu kwalifikującego się do cięć pielęgnacyjnych do 30 lat czy zwiększenie maksymalnej powierzchni, do której można ubiegać się o przyznanie pomocy (z 40 ha w całym okresie programowania do 40 ha na rok w okresie PS 2023-27). Ogłoszenie o naborze wniosków tradycyjnie pojawi się na stronie ARiMR do 1 maja. Wnioski o wsparcie przyjmowane będą od 1 czerwca do 31 lipca, a postanowienia o przyznaniu wsparcia wydawane będą do 8 października – mówiła Budka, zachęcając do sięgania po wsparcie.

Doświadczenia z zagranicy

Bardzo ciekawe okazało się zestawienie doświadczeń polskich i zagranicznych właścicieli lasów prywatnych. Różnice te wymuszone są, rzecz jasna, przez skalę. – W Europie mamy ok. 15 mln właścicieli lasów prywatnych, które obejmują 60% wszystkich lasów – mówił Sven Erik Hammar, prezydent Konfederacji Europejskich Właścicieli Lasu w Brukseli (CEPF) i właściciel lasów. – Te lasy są bardzo zróżnicowane, podobnie jak sposoby gospodarowania i sami właściciele – dodawał. Sporo uwagi poświęcił samym sposobom gospodarowania, na który wpływ ma polityka leśna Unii Europejskiej. – Sama konferencja jest bardzo na czasie, bo leśnicy z Europy, z Unii Europejskiej, muszą współpracować w tych trudnych czasach – komentował. Wskazywał, że rolą CEPF jest łączenie polityki leśnej z praktyką. – W ostatnich latach w aspekcie europejskich aktów prawnych nastało dla nas prawdziwe tsunami, które przyniosło m.in. tzw. Europejski Zielony Ład. Sam jego cel jest szczytny, ale jako CEPF mamy obiekcje, odnośnie jego realizacji – komentował gorący także u nas temat. – Nasze główne przesłanie jest takie, że „jeden rozmiar nie musi pasować na wszystkich” – komentował próby unifikacji polityki leśnej. Zagraniczne spojrzenie na lasy prywatne prezentowała także Zuzana Dobšinská reprezentująca słowackie Národné Lesnícke Centrum. Zwróciła uwagę na problemy, z jakimi borykają się prywatni właściciele lasów na Słowacji (a lasów prywatnych jest tam 60%; całkowita powierzchnia leśna Słowacji to 1,95 mln ha). Wśród nich jest to brak środków finansowych, problemy prawne i ograniczanie prawa własności. Jako ciekawostkę wskazała, że na Słowacji używa się pojęcia „lasy niepaństwowe”, a nie „lasy prywatne”, bo objęte są nimi także lasy gminne czy komunalne. – Podobnie jak w Polsce coraz większym problemem są oczekiwania społeczne względem lasów – mówiła prelegentka. Jednak największy problem znamy tez z polskiego podwórka – aż 20% lasów niepaństwowych ma nieuregulowaną formę własności (wiele z nich ostatni zapis o właścicielu ma dokonany w XIX lub XX wieku).

Nasze podwórko

A kim w ogóle jest prywatny właściciel lasu w naszym kraju? – Mamy wiele dokumentów, które dają nam wiele informacji, ale tylko o samych lasach. To np. roczniki GUS. Nie mamy natomiast zbyt wielu danych o właścicielach owych lasów – mówił Piotr Gołos, zastępca dyrektora IBL. By zebrać dane przeprowadzono profesjonalne badanie wśród polskich właścicieli lasów. Wykonała je firma Kantar na zlecenie Instytutu. Wzięło w nim udział 1004 rolników posiadających las. Właściciele wypowiedzieli się m.in. na temat potrzeby zrzeszania się czy doskonalenia w zakresie wiedzy o gospodarowaniu swoją własnością. – Ogromne zainteresowanie organizowanymi przez nas w instytucie konferencjami i szkoleniami dla prywatnych właścicieli lasów, to dowód na to, jak ważny jest to temat – mówił Gołos. Z badania dla IBL wypływał problem poruszony także przez Władysława Pędziwiatra, honorowego prezesa PZZL. To rozdrobnienie lasów prywatnej własności. – 1,5 ha to średnia powierzchnia prywatnego lasu – mówił. Trudno więc mówić o jakieś poważnej gospodarce leśnej. Zwykle takie lasy utrzymywane są, by pozyskiwać z nich opał na własne potrzeby. – Tacy właściciele nie są też zainteresowani zrzeszaniem się, nie widzą w tym bowiem sensu – mówił Pędziwiatr. Wskazywał inne przyczyny – swoiste status quo w zakresie zmian legislacyjnych czy brak wsparcia finansowego stowarzyszeń leśnych. – Nawet w ustawie o lasach nie ma definicji prywatnego gospodarstwa leśnego. Jesteśmy wtopieni w definicję gospodarstwa rolnego. Gdyby to zmienić, zyskalibyśmy tożsamość prawną, a tak jesteśmy niewidzialni – komentował. Problemy prawne wokół lasów prywatnych – poruszane na naszych łamach wielokrotnie – związane chociażby ze wspomnianymi wspólnotami gruntowymi (a te, jak pokazano podczas konferencji, mogą z powodzeniem trwać nawet i 500 lat, jak Wspólnota Leśno-Gruntowa w Siewierzu) i innymi formami organizacyjnymi w lasach niepaństwowych omówił m.in. radca prawny Marek Geszprych z PZZL.

Sprzedać prywatne drewno

Lasy prywatne są rezerwuarem drewna. Surowiec jest jednak trudny do pozyskania – właściciele albo nie są zainteresowani pozyskaniem (a często jakimikolwiek pracami w lesie), albo pozyskują tylko na własny użytek, albo zwyczajnie nie wiedzą, że na drewnie ze swojego lasu mogą zarobić. – A mimo to firmy leśne widzą potencjał w lasach prywatnej własności – mówił Andrzej Schlesser ze Stowarzyszenia Przedsiębiorców Leśnych. – Jesteśmy w stanie wykonać w tych lasach wszystkie usługi z branży leśnej – od prac hodowlanych po pozyskanie. Członkowie SPL chętnie przyjmą każde zlecenie z lasów prywatnych – zachęcał Schlesser. Poziomski z Polskiej Izby Przemysłu Drzewnego wyliczał, o ile łatwiejsze dla przemysłu jest kupowanie drewna z Lasów Państwowych. Wskazywał m.in. historię zakupów, która daje prawo do zakupów drewna w niższych cenach na Portalu Leśno-Drzewnym, powtarzalną jakość surowca, w oparciu o ustalone, funkcjonujące i powszechnie znane normy, łatwiejszą formułę reklamacji jakości lub ilości zakupionego surowca czy duże masy surowca w ofercie. Wskazał jednak, że rola drewna z lasów prywatnych będzie tylko rosła, m.in. przez rosnący popyt na surowiec, politykę UE ograniczającą pozyskanie czy popularyzację budownictwa drewnianego i swego rodzaju „modę na drewno”. Z pomocą przy sprzedaży surowca z prywatnych lasów przychodzą też powstające portale do sprzedaży drewna. Jednym z nich jest Woodmall, o którym opowiedział prezes Radomir Bałazy. – Wymieniane dziś problemy sprawiają, że choć drewna w lasach prywatnych jest dużo, to ono się często po prostu marnuje. Problemem jest też brak certyfikacji – wymieniał Bałazy. Do problemu certyfikacji odnosił się także nadleśniczy Nadleśnictwa Siedlce Jerzy Osiak (pod jego nadzorem jest aż 26 tys. lasów prywatnych). Uwypuklił też inne zjawisko: – Właściciele wielokrotnie mylą „nadzór” z „dozorem”. Uważają, że nadzorca będzie im pilnował lasu przed kradzieżą, zgłosi policji, będzie krok po kroku mówił właścicielowi, co i jak ma robić. Nie – nadzór to nie dozór! Jednocześnie podkreślał rolę leśników we współpracy z prywatnymi właścicielami lasów. – Jeśli prywatny właściciel ma jakiś problem z lasem, najczęściej przychodzi do leśników. I wówczas to już nie jest tylko jego problem, to problem wspólny – mówił nadleśniczy. Dodawał jednocześnie, że woli choćby najtrudniejsze problemy na uregulowanych prawnie gruntach niż historie, w których leśnicy choćby chcieli coś zrobić, to nie mogą, bo jak żartobliwie mówił: „właściciel nadal nie żyje”, a sprawy spadkowe i własnościowe są niemal nie do załatwienia… No bo jak pogodzić interesy 1139 współwłaścicieli jednej działki leśnej (a jest to przykład autentyczny)? Wspominane na konferencji rozdrobnienie, niedostosowane składy gatunkowe i niechęć do przebudowy drzewostanów, trudne warunki terenowe, niechęć właścicieli do zrzeszania się, niechęć młodych ludzi do pracy w lesie – tych aspektów rozwiązać nie będzie łatwo, ale coś zrobić należy. Dobrze, że interesariuszy łączy jedno – chęć do dyskusji nad tym niełatwym problemem. 

Autor: Urszula Zubert-Bereza (LAS POLSKI)

0 0 votes
Komentarze
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x